Stwierdzenie, że Adolf Hitler przespał lądowanie Aliantów w Normandii i dowiedział się o tym dopiero koło południa 6 czerwca 1944 r., jest jednym z największych mitów II wojny światowej. Takie informacje można znaleźć w wielu opracowaniach, ale nie mają one nic wspólnego z prawdą.
Zapraszam
do zakupu mojej książki pt. Pancerny Kaukaz. Walki Kampfgruppe von Hake
na linii Nalczyk-Ordżonikidze jesienią 1942 r. Jest to pierwsze w literaturze opracowanie poświęcone temu tematowi i
powstało na bazie oryginalnych niemieckich dokumentów wojennych:
Szczegóły: https://www.dookolarzeszy.pl/2024/07/zapraszam-do-zakupu-mojej-ksiazki-pt.html
(Nie)zaskakujący początek
Operacja "Overlord" rozpoczęła się tak naprawdę już w nocy 5 czerwca 1944 r., kiedy to zrzucono na spadochronach manekiny ludzkiej wielkości wyposażone w materiały wybuchowe mające eksplodować przy uderzeniu o ziemię. Celem było wywołanie wrażenia odgłosów walki, co miało zdezorientować Niemców, a także odwrócenie uwagi od prawdziwych stref desantu. Wkrótce po północy - 6 czerwca 1944 r. - pierwsi spadochroniarze z amerykańskich 82nd Airborne Division i 101st Airborne Division rozpoczęli skoki w wyznaczone strefy, a brytyjska 6th Airborne Division o godzinie 0:15 dała zielone światło do wyruszenia swoim samolotom. .
Około północy z 5 na 6 czerwca 1944 r. oficer dyżurny ze sztabu 12. SS-Panzer-Division "Hitlerjugend", kwaterujący w miejscowości Acon, przekazuje raport od dowództwa Luftwaffe, który mówi o zrzucie w pobliżu lotniska słomianych manekinów przebranych za spadochroniarzy oraz spadochroniarzach wroga, którzy wykonywali skoki z samolotów poza strefą wybrzeża. Dowódca 12. SS-Panzer-Division "Hitlerjugend" SS-Brigadeführer Friz Witt chciał jeszcze znać sytuację ze sztabu 711. Infanterie-Division oraz 21. Panzer-Divison. Ci pierwsi - broniący odcinka wybrzeża od ujścia Sekwany do wschodniego brzegu rzeki Orne - faktycznie potwierdzili zrzut przebranych w mundury słomianych postaci, ale o spadochroniarzach nie wspomnieli nic, a drudzy - w ogóle nie donosili o aktywności wroga. Niedługo później okazało się, że inwazja faktycznie się zaczęła. SS-Sturmbannführer Gerhard Bremer - dowódca SS-Panzer-Aufklärungs-Abteilung 12 zapisał: "6 czerwca 1944 r. Około godziny 02:00 alarm we wszystkich jednostkach. Trzeba ogłosić natychmiastową gotowość do wymarszu. Było nadal ciemno, gdy batalion rozpoznawczy wyruszył naprzód do pozycji wyjściowych dywizji. Około godziny 04:00 pojazdy zajęły pozycję niedaleko skrzyżowania, pod osłoną oddziałów przeciwlotniczych".
Jak widać Niemcy od początku zdawali sobie sprawę o przeprowadzanej przez Aliantów operacji. Wpisy w KTB Heeresgruppe D, Heeresgruppe B oraz Marinegruppenkommando West dokładnie mówią o tym, kiedy odpowiednie dowództwa otrzymały raporty, o jakich działaniach wroga poinformowano, jakie decyzje na ich podstawie zostały podjęte i jakie rozkazy wydano. Opierając się na tych informacjach, szczególnie tych z Kriegsmarine, Oberbefehlshaber West (Naczelne Dowództwo na Zachodzie) Generalfeldmarschall Günther von Kluge już o godzinie 06:24 wyciągnął wnioski, że rozpoczęła się inwazja. Jeszcze o 04:45 Generalfeldmarschall von Kluge prosi Oberkommando der Wehrmacht (OKW) o zwolnienie z rezerw 12. SS-Panzer-Division "Hitlerjugend" oraz Panzer-Lehr-Division żeby być, jak to określił - "przygotowanym na wszelką ewentualność". Pozytywną decyzję udaje się mu uzyskać dopiero po ponownej rozmowie telefonicznej i telegramie z godziny 14:40. Było to ogromne i kluczowe dla dalszych losów operacji zaniedbanie ze strony OKW, ale nie jest to bynajmniej spowodowane tym, że nie chciano budzić Adolfa Hitlera.
Zadowolony Führer
6 czerwca 1944 r. skoro świt do Berghof, gdzie przebywał wówczas Adolf Hitler, dzwoni Generaloberst Alfred Jodl - szef sztabu OKW. Chce on pilnie rozmawiać z adiutantem Führera - Generalleutnantem Rudolfem Schmundtem. Melduje mu o lądowaniu Aliantów w Normandii. Schmundt bezzwłocznie budzi kamerdynera Adolfa Hitlera - Heinza Linge - z nakazem natychmiastowej rozmowy z Wodzem. Linge ma w pamięci słowa, które Hitler przekazał swojej służbie: "Proszę mnie budzić o każdej porze, jeśli tylko tego wymaga sytuacja. Wolę być obudzony sto razy z błahych przyczyn, niż nie być obudzonym w razie ważnych działań czy podejmowania decyzji w ich sprawie". Potwierdza to SS-Haupsturmführer Otto Günsche - osobisty adiutant Hitlera.
Generaloberst Jodl informuje Führera, że bladym świtem Alianci weszli do Francji. Niecałe pół godziny po telefonie zarówno on, jak i Generalfeldmarschall Wilhelm Keitel - szef OKW - stawiają się w Berghofie. Obaj zostają przyjęci w wielkiej sali, którą wbrew normalnym zwyczajom Hitler otworzył wcześnie rano. Wydawało się, iż Wódz wyglądał tego dnia lepiej niż zwykle. "Panowie, to jest inwazja! Cały czas mówiłem, że tam nastąpi!" - tak miał przywitać gości Hitler według relacji SS-Haupsturmführera Otto Günschego. "Gdzie dokładnie ona przebiega? Ma pan precyzyjne dane?" - dodał szybko Führer. Lekko zestresowany Generaloberst Jodl rozłożył mapę wybrzeża atlantyckiego na marmurowym stole i wskazał punkty, w których wylądowały wojska anglo-amerykańskie. Po wysłuchaniu raportu Hitler wyprostował się i rzekł: "Moi panowie, cieszę się, że Anglo-Amerykanie wreszcie się zdecydowali lądować we Francji, i to tam, gdzie ich oczekiwaliśmy. Teraz wiemy, na czym stoimy. Zobaczymy, co będzie dalej".
Hitler jeszcze rozmawiał z Generalfeldmarschallem Keitlem i Generaloberstem Jodlem, gdy zameldowano, iż przybył Reichsmarschall Hermann Göring. Führer pośpieszył mu naprzeciw, gdy ten był w przedsionku. Wyraźnie ożywiony Hitler chwycił obiema dłońmi prawą rękę Göringa i wykrzyknął: "Göring, słyszał pan już? Dziś rano Anglo-Amerykanie wylądowali wreszcie we Francji, i to dokładnie w tym miejscu, gdzie ich oczekiwaliśmy! Już my ich stamtąd z powrotem wyrzucimy!".
Pomijając fakt, że Alianci wylądowali nie do końca w tym miejscu, w którym spodziewał się ich Hitler, to zgodnie z relacjami naocznych świadków nieprawdą jest, że poinformowano go o tym dopiero w południe, gdyż zarówno Keitel, jak i Jodl - bali się go obudzić. Osobną kwestią pozostaje to, dlaczego zwolnienie dywizji z rezerw OKW nastąpiło tak późno.
Zwłoka OKW
Dopiero o godzinie 17:00 sztab Heeresgruppe B doszedł do wniosku, że wróg będzie mógł przeprowadzić operację na "większą skalę". OKW tamu nie zaprzeczało, ale nie chciało wprowadzać do walki ostatnich rezerw, gdy sytuacja dla Heeresgruppe była nadal niejasna. Co do rezerw Heeresgruppe B, to o godzinie 06:15 do 7. Armee miała przydzieloną jedynie 21. Panzer-Division. Ta miała rozprawić się z nieprzyjacielskim desantem na lewym brzegu Orne. Generalleutnant Hans Speidel - szef sztabu w Heeresgruppe B - poinformował telefonicznie o tym OKW o godzinie 10:20. Przekazał także, iż rozkazał 116. Panzer-Division (część rezerwy Heeresgruppe B), żeby zajęła pozycje w rejonie na północny-zachód od Rouen. Z tego powodu dywizja ta - podobnie jak 2. Panzer-Division (także rezerwowa) zajmująca pozycje na północ od Sommy - nie znalazła się w strefie lądowań Aliantów w Normandii. Dodatkowo Generalleutnant Speidel podkreślił, iż "zachęcał" do przemieszczenia 12. SS-Panzer-Division "Hitlerjugend". Trzeba także zaznaczyć, że 116. Panzer-Division nie otrzymała na tamtą chwilę wszystkich uzupełnień, a jej rozmieszczenie można uznać za racjonalne ze względu na bliskość spodziewanego miejsca desantu. Jedynym powodem dla którego zarówno 116. jak i 2. Panzer-Division nie zostały rozlokowane w Normandii i wysłane do bezpośrednich działań bojowych przeciw Aliantom, mógł być taki, że Generalleutnant Speidel spodziewał się dalszego lądowania na dużą skalę w obszarze pomiędzy ujściami Sommy a Sekwany i chciał mieć obie dywizje w zasięgu. Uwzględniając braki w 116. Panzer-Division trzeba także zauważyć, iż 12. SS-Panzer-Division "Hitlerjugend" również nie była w pełni gotowa do walki. Brakowało sprzętu i chociażby SS-Panzerjäger-Abteilung 12 - niemający pojazdów bojowych - mógł przystąpić do działań dopiero po kilku tygodniach od czasu rozpoczęcia inwazji.
OKW dopiero po gorących namowach Generalfeldmarschalla Gerda von Rundstedta - zastępującego nieobecnego Generalfeldmarschalla Erwina Rommla - dowódcę Heeresgruppe B - zwolniło o godzinie 14:40 wspomniane dywizje, zamiast domagać się, aby 2. i 116. Panzer-Division weszły do akcji w Normandii. Sam Generalfeldmarschall von Rundstedt dał wolną rękę Generalleutnantowi Speidelowi i pozwolił, aby OKW było bezpośrednio informowane przez jego sztab, co oczywiście nie wpłynęło dobrze na jasną ocenę sytuacji. Zaskakujące jest także to, iż Oberbefehlshaber West o godzinie 05:45 wyraziło zgodę na przeniesienie do przodu 12. SS-Panzer-Division "Hitlerjugend", na linię po obu stronach Lisieux. O godzinie 11:50 rozkazano tylko, iż dywizja ma przygotować się do przemieszczenia na zachód. Sugeruje to, że Oberbefehlshaber West nadal miało obawy, czy lądowanie w Normandii nie rozwinie się aby dalej na wschód, przynajmniej do ujścia Sekwany.
Operacja "Overlord" rozpoczęła się tak naprawdę już w nocy 5 czerwca 1944 r., kiedy to zrzucono na spadochronach manekiny ludzkiej wielkości wyposażone w materiały wybuchowe mające eksplodować przy uderzeniu o ziemię. Celem było wywołanie wrażenia odgłosów walki, co miało zdezorientować Niemców, a także odwrócenie uwagi od prawdziwych stref desantu. Wkrótce po północy - 6 czerwca 1944 r. - pierwsi spadochroniarze z amerykańskich 82nd Airborne Division i 101st Airborne Division rozpoczęli skoki w wyznaczone strefy, a brytyjska 6th Airborne Division o godzinie 0:15 dała zielone światło do wyruszenia swoim samolotom. .
Około północy z 5 na 6 czerwca 1944 r. oficer dyżurny ze sztabu 12. SS-Panzer-Division "Hitlerjugend", kwaterujący w miejscowości Acon, przekazuje raport od dowództwa Luftwaffe, który mówi o zrzucie w pobliżu lotniska słomianych manekinów przebranych za spadochroniarzy oraz spadochroniarzach wroga, którzy wykonywali skoki z samolotów poza strefą wybrzeża. Dowódca 12. SS-Panzer-Division "Hitlerjugend" SS-Brigadeführer Friz Witt chciał jeszcze znać sytuację ze sztabu 711. Infanterie-Division oraz 21. Panzer-Divison. Ci pierwsi - broniący odcinka wybrzeża od ujścia Sekwany do wschodniego brzegu rzeki Orne - faktycznie potwierdzili zrzut przebranych w mundury słomianych postaci, ale o spadochroniarzach nie wspomnieli nic, a drudzy - w ogóle nie donosili o aktywności wroga. Niedługo później okazało się, że inwazja faktycznie się zaczęła. SS-Sturmbannführer Gerhard Bremer - dowódca SS-Panzer-Aufklärungs-Abteilung 12 zapisał: "6 czerwca 1944 r. Około godziny 02:00 alarm we wszystkich jednostkach. Trzeba ogłosić natychmiastową gotowość do wymarszu. Było nadal ciemno, gdy batalion rozpoznawczy wyruszył naprzód do pozycji wyjściowych dywizji. Około godziny 04:00 pojazdy zajęły pozycję niedaleko skrzyżowania, pod osłoną oddziałów przeciwlotniczych".
Jak widać Niemcy od początku zdawali sobie sprawę o przeprowadzanej przez Aliantów operacji. Wpisy w KTB Heeresgruppe D, Heeresgruppe B oraz Marinegruppenkommando West dokładnie mówią o tym, kiedy odpowiednie dowództwa otrzymały raporty, o jakich działaniach wroga poinformowano, jakie decyzje na ich podstawie zostały podjęte i jakie rozkazy wydano. Opierając się na tych informacjach, szczególnie tych z Kriegsmarine, Oberbefehlshaber West (Naczelne Dowództwo na Zachodzie) Generalfeldmarschall Günther von Kluge już o godzinie 06:24 wyciągnął wnioski, że rozpoczęła się inwazja. Jeszcze o 04:45 Generalfeldmarschall von Kluge prosi Oberkommando der Wehrmacht (OKW) o zwolnienie z rezerw 12. SS-Panzer-Division "Hitlerjugend" oraz Panzer-Lehr-Division żeby być, jak to określił - "przygotowanym na wszelką ewentualność". Pozytywną decyzję udaje się mu uzyskać dopiero po ponownej rozmowie telefonicznej i telegramie z godziny 14:40. Było to ogromne i kluczowe dla dalszych losów operacji zaniedbanie ze strony OKW, ale nie jest to bynajmniej spowodowane tym, że nie chciano budzić Adolfa Hitlera.
Liczne MG-Trupp stanowiły ogromne zagrożenie dla znajdujących się na plażach żołnierzy Aliantów, jednak bez wsparcia dywizji pancernych - mogły one co najwyżej opóźnić przesuwanie się wojsk wroga w głąb Francji
Źródło: https://www.stern.de/digital/technik/normandie---die-hoelle-des-bocage_8743462-8744340.html#mg-1_1571214779297 |
6 czerwca 1944 r. skoro świt do Berghof, gdzie przebywał wówczas Adolf Hitler, dzwoni Generaloberst Alfred Jodl - szef sztabu OKW. Chce on pilnie rozmawiać z adiutantem Führera - Generalleutnantem Rudolfem Schmundtem. Melduje mu o lądowaniu Aliantów w Normandii. Schmundt bezzwłocznie budzi kamerdynera Adolfa Hitlera - Heinza Linge - z nakazem natychmiastowej rozmowy z Wodzem. Linge ma w pamięci słowa, które Hitler przekazał swojej służbie: "Proszę mnie budzić o każdej porze, jeśli tylko tego wymaga sytuacja. Wolę być obudzony sto razy z błahych przyczyn, niż nie być obudzonym w razie ważnych działań czy podejmowania decyzji w ich sprawie". Potwierdza to SS-Haupsturmführer Otto Günsche - osobisty adiutant Hitlera.
Generaloberst Jodl informuje Führera, że bladym świtem Alianci weszli do Francji. Niecałe pół godziny po telefonie zarówno on, jak i Generalfeldmarschall Wilhelm Keitel - szef OKW - stawiają się w Berghofie. Obaj zostają przyjęci w wielkiej sali, którą wbrew normalnym zwyczajom Hitler otworzył wcześnie rano. Wydawało się, iż Wódz wyglądał tego dnia lepiej niż zwykle. "Panowie, to jest inwazja! Cały czas mówiłem, że tam nastąpi!" - tak miał przywitać gości Hitler według relacji SS-Haupsturmführera Otto Günschego. "Gdzie dokładnie ona przebiega? Ma pan precyzyjne dane?" - dodał szybko Führer. Lekko zestresowany Generaloberst Jodl rozłożył mapę wybrzeża atlantyckiego na marmurowym stole i wskazał punkty, w których wylądowały wojska anglo-amerykańskie. Po wysłuchaniu raportu Hitler wyprostował się i rzekł: "Moi panowie, cieszę się, że Anglo-Amerykanie wreszcie się zdecydowali lądować we Francji, i to tam, gdzie ich oczekiwaliśmy. Teraz wiemy, na czym stoimy. Zobaczymy, co będzie dalej".
Hitler jeszcze rozmawiał z Generalfeldmarschallem Keitlem i Generaloberstem Jodlem, gdy zameldowano, iż przybył Reichsmarschall Hermann Göring. Führer pośpieszył mu naprzeciw, gdy ten był w przedsionku. Wyraźnie ożywiony Hitler chwycił obiema dłońmi prawą rękę Göringa i wykrzyknął: "Göring, słyszał pan już? Dziś rano Anglo-Amerykanie wylądowali wreszcie we Francji, i to dokładnie w tym miejscu, gdzie ich oczekiwaliśmy! Już my ich stamtąd z powrotem wyrzucimy!".
Pomijając fakt, że Alianci wylądowali nie do końca w tym miejscu, w którym spodziewał się ich Hitler, to zgodnie z relacjami naocznych świadków nieprawdą jest, że poinformowano go o tym dopiero w południe, gdyż zarówno Keitel, jak i Jodl - bali się go obudzić. Osobną kwestią pozostaje to, dlaczego zwolnienie dywizji z rezerw OKW nastąpiło tak późno.
SS-Haupsturmführer Otto Günsche (po lewej) - osobisty adiutant Adolfa Hitlera potwierdził, że Führera obudzono zaraz po tym, jak tylko przyszła informacja o inwazji Aliantów w Normandii - nie czekano z tym do południa o czym można przeczytać w wielu opracowaniach
Źródło: http://www.die-freiwilligen.pl/app/media/uploads/gunscheadolf.JPG |
Dopiero o godzinie 17:00 sztab Heeresgruppe B doszedł do wniosku, że wróg będzie mógł przeprowadzić operację na "większą skalę". OKW tamu nie zaprzeczało, ale nie chciało wprowadzać do walki ostatnich rezerw, gdy sytuacja dla Heeresgruppe była nadal niejasna. Co do rezerw Heeresgruppe B, to o godzinie 06:15 do 7. Armee miała przydzieloną jedynie 21. Panzer-Division. Ta miała rozprawić się z nieprzyjacielskim desantem na lewym brzegu Orne. Generalleutnant Hans Speidel - szef sztabu w Heeresgruppe B - poinformował telefonicznie o tym OKW o godzinie 10:20. Przekazał także, iż rozkazał 116. Panzer-Division (część rezerwy Heeresgruppe B), żeby zajęła pozycje w rejonie na północny-zachód od Rouen. Z tego powodu dywizja ta - podobnie jak 2. Panzer-Division (także rezerwowa) zajmująca pozycje na północ od Sommy - nie znalazła się w strefie lądowań Aliantów w Normandii. Dodatkowo Generalleutnant Speidel podkreślił, iż "zachęcał" do przemieszczenia 12. SS-Panzer-Division "Hitlerjugend". Trzeba także zaznaczyć, że 116. Panzer-Division nie otrzymała na tamtą chwilę wszystkich uzupełnień, a jej rozmieszczenie można uznać za racjonalne ze względu na bliskość spodziewanego miejsca desantu. Jedynym powodem dla którego zarówno 116. jak i 2. Panzer-Division nie zostały rozlokowane w Normandii i wysłane do bezpośrednich działań bojowych przeciw Aliantom, mógł być taki, że Generalleutnant Speidel spodziewał się dalszego lądowania na dużą skalę w obszarze pomiędzy ujściami Sommy a Sekwany i chciał mieć obie dywizje w zasięgu. Uwzględniając braki w 116. Panzer-Division trzeba także zauważyć, iż 12. SS-Panzer-Division "Hitlerjugend" również nie była w pełni gotowa do walki. Brakowało sprzętu i chociażby SS-Panzerjäger-Abteilung 12 - niemający pojazdów bojowych - mógł przystąpić do działań dopiero po kilku tygodniach od czasu rozpoczęcia inwazji.
OKW dopiero po gorących namowach Generalfeldmarschalla Gerda von Rundstedta - zastępującego nieobecnego Generalfeldmarschalla Erwina Rommla - dowódcę Heeresgruppe B - zwolniło o godzinie 14:40 wspomniane dywizje, zamiast domagać się, aby 2. i 116. Panzer-Division weszły do akcji w Normandii. Sam Generalfeldmarschall von Rundstedt dał wolną rękę Generalleutnantowi Speidelowi i pozwolił, aby OKW było bezpośrednio informowane przez jego sztab, co oczywiście nie wpłynęło dobrze na jasną ocenę sytuacji. Zaskakujące jest także to, iż Oberbefehlshaber West o godzinie 05:45 wyraziło zgodę na przeniesienie do przodu 12. SS-Panzer-Division "Hitlerjugend", na linię po obu stronach Lisieux. O godzinie 11:50 rozkazano tylko, iż dywizja ma przygotować się do przemieszczenia na zachód. Sugeruje to, że Oberbefehlshaber West nadal miało obawy, czy lądowanie w Normandii nie rozwinie się aby dalej na wschód, przynajmniej do ujścia Sekwany.
Generalleutnant Hans Speidel (po lewej) szef sztabu w Heeresgruppe B w momencie rozpoczęcia inwazji Aliantów zastępował jej dowódcę - Generalfeldmarschalla Erwina Rommla (po prawej), który był nieobecny z powodu wyjazdu do Niemiec na rozmowy z Hitlerem, a w międzyczasie wstąpił na... urodziny żony
Źródło: https://s.twojahistoria.pl/uploads/2018/04/Bundesarchiv_Bild_101I-719-0240-22_Pas_de_Calais_Speidel_Lang_Rommel-600x378.jpg |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz